
Napisał: Ian D. Keating
Źródło: http://www.flickr.com
Określenie samoobsługa w epoce PRL-u miało niewiele znaczeń. Chyba zazwyczaj kojarzymy go z barami mlecznymi, gdzie każdy, nolens volens, był zmuszony obsłużyć się samodzielnie. Pomimo tego że i dzisiaj nie w każdej karczmie pracują kelnerzy, to jednak w porównaniu z latami 70-tymi zeszłego stulecia sporo się zmieniło. A mianowicie, praca ludzi została zastąpiona przez rozmaite systemy. Naturalnie póki co roboty nie serwują dań, lecz na parkingach albo w różnego rodzaju wypożyczalniach należności bywają inkasowane przy użyciu specjalnych urządzeń.